Gdy wyjeżdżaliśmy z Brzeźnicy, niewielu było takich, którzy wierzyli, że w tym dniu zaświeci nam słońce. A jednak, tak jak zawsze towarzyszyła nam piękna jak na tę porę roku pogoda. Zajechaliśmy pod Zamek Dunajec w Niedzicy. Pustki. Byliśmy jedyną grupą zwiedzająca ten obiekt. Nic dziwnego, bo przecież tak naprawdę sezon turystyczny w Niedzicy zakończył się w październiku. Z przewodniczką, która bardzo ciekawie opowiadała historię zamku krążyliśmy po wnętrzach. Zamek Dunajec, to zamek węgierski wzniesiony w I połowie XIV wieku jako fortalicja broniąca północnej granicy Węgier przez Kokosza Berzewiczego. W 1950 roku zamek został upaństwowiony i do chwili obecnej pieczę sprawuje Stowarzyszenie Historyków Sztuki. Zwiedziliśmy również wozownię, w której od 2005 roku znajdują się zabytkowe pojazdy konne. W drogę powrotną udaliśmy się trasą na Zawoję. Przejeżdżając obok Ludźmierza zajechaliśmy do Gaździny Podhala. Był czas wolny na odwiedzenie sanktuarium i małą czarną. Przed 14-tą byliśmy już w ośrodku „Kachna” gdzie czekał na nas wyśmienity pełny obiad za jedyne 15 zł. W drodze do naszych domów wspominaliśmy tegoroczne wycieczki, na które mogliśmy wyjeżdżać dzięki znaczącemu wsparciu finansowemu Urzędu Marszałkowskiego w Krakowie.